• Historia szkoły

        • 17 listopada 1967 roku na ulicę Niegocińską spieszyli ludzie. Wydawać się to mogło dziwne, bo miejsce było odosobnione i stał tu tylko jeden budynek - szkoła. Do II wojny światowej były to tereny rolnicze. Po wojnie wzdłuż linii kolejowej Warszawa - Radom powstawać zaczęły zakłady przemysłowe i magazyny. Teren ten nazywano wówczas Południową Dzielnicę Przemysłowo - Składową ,,Służewiec". Dla ludzi, którzy pracowali w tutejszych fabrykach, od 1952 roku rozpoczęto budowę przyzakładowych bloków pod nazwą ,,osiedla awaryjnego" (w razie awarii z zakładzie, robotnika szybko można było wezwać do pracy).

          Wraz z rozwojem osiedla i wzrastającą liczbą mieszkańców koniecznym stało się także stworzenie szkół. Jedną z nich była właśnie Szkoła Podstawowa nr 271 przy ulicy Niegocińskiej 2. Wybudowano ją w 8 miesięcy. Wedle obowiązującego wówczas protokołu stawano na głowie, aby uroczyste otwarcie nastąpić mogło w rocznicę Wielkiej Rewolucji Październikowej i nadano jej imię Czerwonego Pułku Warszawy. Mury szybko poszły do góry... Zdążono na czas. Pomogły w tym m. in. czyny społeczne, w których udział brało wojsko, rodzice uczniów i nauczyciele.

          Uroczystego otwarcia dokonał ówczesny Przewodniczący Rady Państwa, Henryk Jabłoński. Zanim jednak nadeszła ta chwila, przez dwa miesiące uczniowie i nauczyciele korzystali z gościnności nie istniejącej już dziś Szkoły Podstawowej nr 142 przy ulicy Gruszczyńskiego. Praca w nowym środowisku nie była łatwa. Trzeba było pozyskać sobie życzliwość mieszkańców i zaufanie rodziców. Trudności sprawiała także spora grupa tzw. przerośniętej młodzieży. Wysiłki dydaktyczne i wychowawcze nauczycieli stopniowo przyniosły jednak efekty...

          Zmieniały się czasy, ludzie... Przychodzili i odchodzili kolejni nauczyciele. Byli i tacy, którzy pokochali po prostu swoją szkołę i spędzili tu niemal całe swoje życie zawodowe. Mury szkoły opuściło liczne grono absolwentów. Niebawem przyjdą do nas ich wnuki. Wiele rzeczy odeszło w zapomnienie. Kto dziś pamięta o obowiązkowym stroju ucznia - granatowym fartuszku z białym kołnierzykiem, o tarczy na ramieniu czy odznace ,,wzorowego ucznia"? Ale są i rzeczy trwałe. Na stałe do życia szkolnego wszedł ceremoniał szkolny z udziałem pocztu sztandardowego, pielęgnujemy tradycje, zwyczaje, uroczyście odchodzimy święta państwowe i szkolne. Możemy pochwalić się wieloma sukcesami dydaktycznymi i wychowawczymi. Przez wszystkie lata działalności szkoła starała się umożliwić swoim uczniom kontakt ze znanymi ludźmi rozmaitych profesji, przybliżyć im świat istniejący poza budynkiem, miastem, krajem.

          Wielkim wydarzeniem stała się wizyta poety księdza Jana Twardowskiego. Gościliśmy również Achmeda Hegazi (Egipcjanina grającego w filmie ,,W pustyni i w puszczy"), tenora Janusza Kowalskiego, Kanclerza Kapituły Orderu Uśmiechu - Cezarego Leżeńskiego, podróżnika i pisarza Wojciecha Dworczyka, przedstawicielki Federacji Kobiet na rzecz Pokoju Światowego i wielu innych znakomitych ludzi. Od 1991 roku rozpoczęto pracę nad nadaniem szkole nowego imienia. W szkolnym referendum imię ,,11 Listopada" zwyciężyło Kazimierza Wielkiego i gen. Andersa. Pan Wacław Tchorzewski zaprojektował nowy sztandar szkoły, jedna z matek, pani E. Turek, napisała słowa hymnu szkolnego. Można by powiedzieć - szkoła jakich wiele. Ale jest w niej coś, jakaś szczególna atmosfera, coś, co skłania nas, uczących tu nauczycieli i naszych uczniów do powiedzenia ,,moja szkoła".